Trochę mam zaległości ale w skrócie:
poniedziałek 31.08 lekka tragednia z powolnym koparkowym i źle policzonym betonem
wtorek 1 września polała się pierwsza krew --> bloczki które miały być o 8:00 pojawiły się o 14:00 to cud że ekipa nie poszła nam z budowy - Inwestorka czyli ja miała pierwszy kryzys i w poczuciu bezradności zaczeła szukać mieszkania
środa - po przyjeździe na budowę raczej było ok ale wieczorem Inwestor - Przemuś przyznał że nie obyło się bez problemów -> majster kazał kupić 10 kubików piasku do zasypania (2 auta) a potrzebne było jakieś 25 (5 aut). I tu wielki ukłon do Pana Staszka (pamiętacie ten od drogi co to nam tyle krwi napsuł ) auta ponoć jeździły jak szalone i przywiózł wszystko do tego poszedł nam na ręke z fakturami (chyba było warto czekać te 1,5 dnia na kamień na drogę i nie rezygnować z jego usług )
BOJĘ SIĘ MYŚKEĆ CO DZIŚ SIĘ WYDARZY